Spójrzcie a uwierzycie...:-)
Nasz bałagan na działce jest, a właściwie był ( bo teren jest już zgrubsza ogarnięty ) w swoim ogromie przerażający... Już wam go opisywałam, więc dziś pokażę go tylko w telegrafiicznym skrócie:


Robi wrażenie, prawda??
Jak widać nic nie naciągałam w opisie i pragnę zaznaczyć, że pokazywana tu działka nie należy do sąsiada
..
Wyobraźcie sobie jednak, że podczas ostatnich porządków, w tym całym bałaganie, w tej stercie śmieci, znalazłam jeszcze coś, co wywołało w moim serduszku ksztynę wzruszenia:
była to jedyna pozostała po pomiarach geodety deska z oznaczeniem poziomu "0"

Może i jestem sentymentalna... Ale w mig przypomniała mi ona początek naszej budowy i ten wielki dołek w ziemi, którym przecież jeszcze niedawno mogliśmy się cieszyć...
A teraz, w niecałe trzy miesiące później, na tym samym miejscu stoi nasz dom.
Nasz dom!!!
Czy to nie jest niesamowite??!!!
No i się rozkleiłam....








):




i że na naszą działkę musi jeszcze raz pojechać ich pracownik, żeby ustalić wielkość otworów okiennych... Tylko, że od tamtej pory nikogo takiego na działce u nas nie było, bo tak zapewniają pracownicy którzy byli tam w ostatnim tygodniu 24h/dobę..













Komentarze