Dziś chłopaki wkręcają ostatnie śruby w nasze krokwie i przykręcają blaszki, a w przyszłym tygodniu zaczynają stawiać ścianki działowe.
Dlatego w końcu dodaję relację, jak wyglądała ich "mozolna" praca w tym tygodniu ( Paweł twierdzi, że zapierdzielali jak się patrzy
)
Przede wszystkim, jak na prawdziwych...hmm... murarzy
... przystało, mięli sprzęt do precyzyjnych pomiarów i cięcia:

Poza tym mięli już przygotowane śruby do połączenia murłat z wieńcem:

W poniedziałek wieczorem, w efekcie ich pomiarów, cięcia i ciągnięcia
folia, murłaty i "przekrętki"
były już na swoim miejscu. A to dowód:

A to uwieczniona ich ciężka praca ( krokwie są solidnie zaipregnowane, więc nie było tak lekko jak wam się wydaje ):

inwestor oczywiście musi wszystko nadzorować
a to miejsce połączenia krokwi z murłatą uwiecznione wczoraj:

do połączenia blaszką dochodzi jeszcze gwóźdź długości 20 cm, który jest niewidoczny. Z resztą zrobiłam rysunek, który to wyjaśni

Krokwie z krokwiami wzdłuż kalenicy połączyliśmy serdecznym "uściskiem dłoni":

i gwoździami oczywiście. Ale nie omieszkaliśmy na tym poprzestać i dołączyliśmy poziome blaszki. 
A tu wykusz ( dodałam, bo uznałam, że jest skomplikowany ):

słupki są umiejscowione tak, jak zaleca projekt..
a tu ten sam wykusz z innej perspektywy:

wcześniej wyglądał on tak:

A to okolica komina spalinowego od kominka:

Skomplikowana konstrukcja, nie?
Na zakończenie fotka dla Gosi "Bastki"

Nie martw się, będzie dobrze
Komentarze