Dziś w małym skrócie.
Postanowiłam opisać wam, co się u nas zmieniło
W kolejnych wpisach będę trochę bardziej szczegółowo opisywać etapy prac.... Ehmmm sporo jest do nadrabiania
- sobota 28.maj: kończymy tynki wewnątrz domu, porządkujemy nasz "teren budowy"... nie pamiętam żebym miała kiedykolwiek wcześniej takie zakwasy jak po sobocie. Nawet piwko wieczorem nie pomogło
- niedziela 29 maj: zakupowe szaleństwo, jeżdzimy po marketach w poszukiwaniu różnych budowlanych drobiazgów. start 11-sta, koniec 20-sta - jesteśmy zmasakrowani
- poniedziałek 30 maj: na budowie witamy ekipę od elewacji, sprzątamy, grilujmey i załatwiamy masę budowlanych spraw, w tym dostawę materiałów na wylewki
- wtorek 31 maj: praca nad elewacją wre a my pilnujemy naszych fachowców jak oka w głowie
- środa 1czerwca: wylewki czas start. Jeden dzień i po wszystkim jeszcze nie wchodzimy do domu...
- czwartek 2 czerwca: dzień dla nas trochę leniwy, bo jesteśmy bardzo zmęczeni budową i ciągłym ganianiem, ekipa od elewacji pracuje dzielnie a my jak zawsze pilnujemy ich uparcie
- piątek 3 czerwa: po porannej wizycie na budowie, zmęczeni wyjeżdżamy nad morze.... w niedzielę, po dwóch dniach ( niestety ) musimy wracać... nasze plany były nieco inne, chcieliśmy dłużej trochę wypocząć, ale się nie udało... Jednocześnie jednakjesteśmy bardzo zadowoleni z postępów na budowie i ten fakt wynagradza nam wszystko... nawet te potworne zakwasy
Podobno dziś ekipa od elewacji ma skończyć i nasz dom zamieni się w rasowego amarylisa
Pozdrawiam was gorąco i obiecuję, że w tym tygodniu nadrobię całe zaległości dotyczące budowy. Buziaki - bączuś