Wielki początek
Uwielbiamy to rosnące napięcie i ciągle nawracające pytanie: czy zdążymy zacząć budowę wiosną?? Te oczekiwania są koszmarne.. A przy tym ta ciągła bieganina po urzędach: zaświadczenie tu, informacje tam, i tak w kółko.. Ale najgorsze w tym całym zamieszaniu są koszta.. -ukryte koszta, które niby na początku braliśmy pod uwagę, ale teraz zaczynają nas coraz bardziej przytłaczać- geodeta, architekt, wypisy, wyrysy i tym podobne papierki nawiasem mówiąc w szokująco "niskich" cenach.. I ta nasza droga do wymarzonego domku coraz bardziej się wydłuża... Miejmy nadzieję, że kiedyś cało dobrniemy do końca, chociaż już wiemy, że wcale nie będzie lekko. Dla pokrzepienia serc nasza mała działeczka, którą po wielu debatach zakupiliśmy latem 2009 roku.. Patrzę na nią i same mi się oczy cieszą..;-D