ta walka musiała się skończyć dla nas...
WYGRANĄ!!!
Niestety nasz słup długo stawiał opór ale po kilku godzinach udało się nam go pokonać.
Co prawda, nie bez małej pomocy, ale zawsze...
Dziś "krótka" relacja ze starcia...
Najpierw sytuacja poglądowa:
Potem dopasowanie steinoduru:
Specyfik do klejenia styropianu do słupa ( samokowicie wyglądający, całkiem jak krem truskawkowy ) :
Mój skarb ma talent do malowania, nie?:
o! trzyma się
Potem kolejne dwa kawałki:
No! jedno z głowy....
A tak uszczelnialiśmy styropian po jego przyklejeniu:
kto lubi krem waniliowy???
Potem przyszedł czas na pomiary i cięcie maskownic ( 3 sztuki ich było ). Dwie kleilismy na prosto, jedną trzeba było zgiąć pod kątem 90 stopni.
Tym specyfikiem na fotce poniżej kleiliśmy maskownicę do maskownicy. trzeba to było zrobić z zakładem bo kawałki nie pasowały idealnie na szerokość do zabudowy.
szkic poglądowy maskownic:
W ruch poszedł znowu krem truskawkowy:
a na koniec z pomocą przyszła nam obstawa. Ehmm, gdyby nie oni...
Efekt końcowy za kilka dni.....
ciekawe czy to rozwiązanie nam się sprawdzi....