Plusy i minusy naszego amarylisa
Dziś postanowiłam podzielić się z Wami refleksjami na temat projektu, rozwiązań w nim zastosowanych i naszej satysfakcji z nich bądź niezadowolenia. Jest tego trochę, więc postaram się skrótowo zawrzeć kilka tych mysli od myślnika:
- nasz dom jest większy od oryginału ( wspomnę po raz setny chyba że powiększaliśmy go łącznie o dwa metry w wymiarze frontowym budownku ). Jest to plus, domek nabrał przestrzeni, salon jest przestronny, łazienkę na parterze udało się zaplanować tak aby było w niej miejsce na spory prysznic
- przeszkadza nam brak zadaszenia nad tarasem. u nas jeszcze nie ma tego tarasu, ale jak będzie wykonany, to będzie wystawiony na atak słońca przez większość dnia, a cień pojawi się na nim dopiero wieczorem. Tak czy siak, uważam teraz, że zadaszenie nad tarasem to meritum udanego odpoczynku na tarasie
- okno w kuchni jest za niskie, o jakieś 15 cm ( u nas ma 70 cm wysokości ), ewentualnie zamiast otwieranego, powinno być fixem w ramie.
- narożne okna doświetlają wnętrze ( plus ) minus jest taki, że latem musimy się zasłaniać od słońca i skwaru ( może to był błąd, że w taki sposób zorientowaliśmy budynek względem stron świata, ale chcieliśmy, żeby był jak najbardziej energooszczędny )
- w Amarylisie brak garderoby, którą sami musieliśmy wcisnąć między dwa pokoje na poddaszu, gdyz w tym momencie myślę, że bez takiego pomieszczenia nie można się obejść
- brak też oddzielnego pomieszczenia na pralnię i suszarnię, co dla niektórych na pewno jest ogromną wadą, dla mnie jest tylko niewielkim uniedogodnieniem
- przestrzeń na parterze jest wspaniała!!;)) i kominek to był strzał w 10!!
- schody zabiegowe są niezbyt wygodne, na początku nie zwracałam na to uwagi, ale gdy w pewnym momencie zauważa się, że wchodzi się na poddasze po raz 6 w ciągu dnia i trzeba wywijać nóżkami na łuku, to myśli się, że gdybyśmy pomysleli wcześniej, to powiększylibyśmy wiatrołap i wykonali schody ze spocznikiem
- po powiększeniu kotłowni zmieści się tam u nas piec, ( dom ogrzewamy gazem ziemnym ), rekuperator, nawilżacz powietrza, zlew z szafką, skrzynka elektryczna, odkurzacz centralny i pralka.
- nie polecam rezygnować ze spiżarki.. W tym roku jak złapałam bakcyla na robienie przetworów, to podejrzewam, że bez spiżarki bym go nie miała, albo bym nie ogarnęła wszystkich słoików. Nasza ma 80 cm szerokości i 240 długości i jest na styk, czyli w sam raz
- zrezygnowaliśmy z okien dachowych na poddaszu i to jest błąd. w łazience na górze jest trochę za ciemno, gdyż okno w niej mamy od północnego zachodu
- pokrycie dachowe... temat rzeka.. blacha droga i mało kto dobrze wykona dach.. a poza tym blacha aluminiowa jest miękka i człowiek drży przed każdą zbliżającą się burzą aby opady nie zniszczyły pokrycia.
- salon jest nieustawny. trzeba kombinować aby pomieścić wszystkie meble, a pod wymiar się wszystkiego nie kupi. Niby wizualizacja wnętrz amarylisa na stronie autora projektu jest spoko, ale po pewnym czasie zaczyna się ją bliżej analizować i stwierdza się, że coś tu jednak nie gra..
- cieszymy się z naszej kuchni i jej funkcjonalności, z tego, że ściana z kominkiem została poszerzona i zagospodarowana dodatkowo na meble kuchenne, w tym na obszerne cargo.
- szare okna: producent DO BANI. Nigdy, przenigdy nie zbliżajcie się do firmy, która zowie sie CAMA.. Kolor okien jest ładny, ale nie są one ładnie wykonane, uszkodzenia obejmują nawet "plastik" okienny. Cieszy nas wyłącznie to, że okna są ciepłe i mają duży wpływ na to, że w tym roku nasze opłaty za gaz zimą nie były zbyt wygurowane.
- polecam kupić droższe drzwi zewnętrzne. Nasze to zwykłe blaszaki z półki cenowej: do dwóch tysięcy pln... i widać już na nich ślady zużycia.
To by było na tyle...
Jeżeli jeszcze przypomni mi się jakiś szczegół, to oczywiście was powiadomię.. I osoby, niezainteresowane amarylisem dodatkowo przepraszam, że to taki wpis o "niczym" i zanudzający... Ale i taki wpis się musiał zdarzyć w mojej blogowej historii
Pozdrawiam serdecznie
bączek