pracusiowa sobota...:))
Sobota to był bardzo pracowity dzień...
Przede wszystkim, sprzątaliśmy w domu przygotowując go na przyjście tynkarzy.
Paweł wymurował też ściankę na poddaszu, która ma w przyszłości oddzielać nasz prysznic od zakątka z pralką ( technika ta sama, co w przyppadku ścianki w kuchni ), a potem razem usuwaliśmy nadmiary pianki uszczelniającej przy oknach i uzupełnialiśmy jej niedobory, które są do dziś po pracy naszej bossskiej ekipy od okien.
Teraz okolica ramy okna wygląda tak:
A z ciekawszych, babskich informacji, to jest jedna taka, że zamówiliśmy parapety u stolarza
Czyli będą jednak drewniane. Postanowiliśmy zrobić dębowe parapety i je zabejcować żeby nie odbarwiły się od słońca na żółto. Do naszego Amarylisa potrzebujemy 9,6m.b parapetów ( 6 szt. ), co w przeliczeniu na koszt 1m.b. ( 135 PLN ) daje kwotę 1296 zł.
Bardzo się cieszę i nie mogę się już doczekać tych tynków...