Wczoraj był ciężki dzień
Jak zapewne pamiętacie z ostatniej wycieczki po amarylisie nasz salon wygląda tak:
a przynajmniej wyglądał w weekend.. Niestety nie mam na razie bardziej aktualnych zdjęć, bo pośpiech i obowiązki robią ostatnio swoje.
Na chwilę obecną przygotowane są szalunki i zbrojenie pod nadproża nad częścią okien, strop i schody wewnętrzne. Dziś punkt 17:00 wjeżdża grucha i bedziemy zalewać
Wczoraj jednak w związku z narożnikiem w salonie mięliśmy dużo biegania. Musięliśmy kupić słup stalowy, który będzie w tym narożniku sobie stał, a którego głównym zadaniem będzie podpieranie stropu...
Na szczęscie udało się to załatwić i w efekcie mamy piękny słupek o wymiarach 10/10 i grubości 6mm z dwiema markami 16/16 i pięknymi wąsami do zalania w betonie stropu. Nie obyło się przy tym bez kłopotów, ale jakoś przez to przebrnęliśmy..
Powiedzcie mi moi drodzy jak przetrwać czas budowy tak abyśmy się z Pawłem nie pozabiijali przy okazji???