no i przyszedł poniedziałek:))))))))))))))))))))
Ostatnio nie miałam głowy do blogowania, ale to dobry znak, bo coś się ruszyło z naszą budową.. Dziś więc bedzie kolejna retro-spekcja
W poniedziałek pojawili się nasi budowlańcy!!!! HURRA!!!!
Na razie tylko się rozpakowali i wprowadzili, ale całkiem niedługo potem znieśli już humusik, czyli ok. 30 cm wierzchniej urodzajnej warstwy ziemi.. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy to ujrzeliśmy
Efekt ich pracy wygladał całkiem zadowalająco:
1.garaż
2.dom
Pojawiła się też na budowie nasza kierowniczka Popatrzyła, oceniła i oto co wymyśliła:
- robimy wykopy pod ławy o szerokości 1.50 i głębokości 1.40 ( głębokość przemarzania w glinie wynosi co najmniej 1 m.)
- na dno wykopu sypiemy warstwami około 30cm piasku dokładnie go zagęszczając.
- na piasek wylewamy 5-centymetrowy chudziaczek z betonu B25 pod łazy fundamentowe...
- dopiero na tym wylewamy ławę fundamentową szerokości 60 cm a wysokości 40 cm
- ławę izolujemy poziomo przeciwwilgociowo dysperbitem;)
- a dalej stawiamy fundament z bloczków betonowych (około 95 cm wysokości- wyjdzie w praniu).
- izolujemy ściany fundamentowe pionowo dysperbitem i styropianem. Oczywiście wszystko w deskowaniu.
Potem przyszedł wtorek.... czyli dzień wczorajszy. Rano czem prędzej pognaliśmy na działeczkę, żeby ponapawać się chwilę przyjemnym widokiem placu budowy
I tym razem, ku naszemu zdziwieniu, zastaliśmy coś takiego:
Pan koparkowy dzielnie uwijał się przy kopaniu pierwszego dołka. Nawiasem mówiąc podobno wieczorem były już trzy dołki takie jak poniżej:
Pozostali panowie budowlańcy szykowali od rana zbrojenie na ławy fundamentowe a nasz projekt zaczął doświadczać pierwszych ciężarów budowy
C.D.N... mam nadzieję, że niedługo
ALE RADOCHA!!!!