aktualizacja danych:)
-Wczoraj był u nas na działce "expert" z banku, który przygotuje wycenę naszego planowanego domu. Nie było mnie przy tym, ale podobno cała wizyta trwała kilka minut... Śmiechu warte!!
Teraz czekamy na odpowiedź w sprawie kredytu. Na weekendzie nawet nie myślałam o tym bardzo, ale już dziś mam ściśnięty żoładek.. Po prostu nie mam wpływu na to, co sie ze mną dzieje . Szkoda..
-Paweł zostawił mnie samą w mieście i pojechał ciąć więźbę na nasz dach. Rodzice udostępnili nam drewno z ich lasu, abyśmy chociaż na zakup krokiew nie brali kredytu..
Jesteśmy im z tego powodu baaardzo wdzięczni...
Prace ciągną się od wczoraj, Paweł zmęczony, ale mówi, że pierwsze efekty cięcia widać.. Potem pozostaje oddać tylko drewno do impregnacji.
O kosztach takiego cięcia przez tartak napiszę, jak już będę miała ostateczną kwotę. Czy będą niższe niż koszty zakupu gotowych krokiew...??
Pozdrawiam wszystkich