ciężki żywot inwestora
Skompletowaliśmy po raz kolejny wszystkie dokumenty i jedziemy jutro złożyć wniosek o kredyt do naszego banku.. Już dziś nie mogę usiedzieć spokojnie, a co dopiero będzie jutro?? Podobno wstępna odpowiedź banku będzie po 24 godzinach (co za pocieszenie!! tylko przez dobę będę obgryzać paznokcie) a potem rozpoczną się głębsze formalności..
Mam w związku z tym pewne przemyślenia, stwierdziłam, że jeśli przez te wszystkie problemy z budową nie oszaleję z nerwów, to już na pewno mój biedny żoładek albo dwunastnica po kilku miesiącach zmartwień nabawią się wrzodów " po całości".
Oczywiście troszkę jest w tym wszystkim przesady i sarkazmu, bo trzeba przeć do przodu - nie ma innego wyjścia, jeśli chce się mieć swój własny kąt.. Ale niestety, budowa to nie jest tylko łatwe i przyjemne przedsięwzięcie i, aby ją zakończyć .... i zacząć też trzeba mieć w sobie sporo psychicznej i fizycznej krzepy..
Pozdrawiam wszystkich, którzy też cierpią męczarnie z powodu kredytu!!!
Głowa do góry, jak już dostaniemy nasze upragnione kredyty to będziemy je do końca życia spłacać, czy to nie wspaniałe!!