panele wcale nie są niezniszczalne
Data dodania: 2014-10-27
Kupiliśmy do domu min. panele, które opisałam we wpisie
https://baczki.mojabudowa.pl/?id=89220
Jak sobie przypomnę ile czasu spędziliśmy z małżem na burzliwych dyskusjach o tym jaką wybrać podłogę: czy drewnianą, czy panelową, czy może płytki, i ile nerwów na tym zjedliśmy;) to nasuwa mi się teraz jedno stwierdzenie: po co się tak tym wszystkim przejmowałam.... Producent dawał na nasze panele 15 lat gwarancji, o ile nie 25 - myśleliśmy: cała wieczność... Wydaliśmy łącznie na nasze podłogi pseudo-drewniane ( montowane przez Pawła, mojego kochanego zdolniachę ) o powierzchni około 120m2, około 6000 zł. . Efekt tego montażu był cudowny... Ale do czasu. Jak się pewnie domyślacie;)
Raz zdarzyło mi się zrzucić na panele żelazko z wysokości niebagatela - 1m, To był pierwszy raz i najbardziej frustrujący... Ale potem było już tylko gorzej...W jednym rogu nasz pierworodny zaznaczył na nich swoją obecność wbijając w nie nasz tłuczek do mięsa i zostały w nich 0,5 cm ślady W jeszcze innym miejscu panele zaczęły się nienaturalnie wyginać na skutek wylania na nie pół kubka tajemnego różowego płynu, którego nie zauważyłam. Cóż - efekt posiadania dzieci? Było tych "przypadków" jeszcze więcej...
Dziś nabraliśmy już do tego sporego dystansu, ale nie wiem jak by to wyglądało gdybyśmy zdecydowali się kłaść 3-krotnie droższe drewno - czy bym rwała włosy z głowy??
Stwierdzam, że te panele to był mimo wszystko dobry wybór, na pewno łatwiej mi się będzie z nimi rozstać, jak przyjdzie konieczność wymiany podłogi..
PS. Życzę wszystkim aby ich decyzje budowlane były łatwiejsze niż moje;))
https://baczki.mojabudowa.pl/?id=89220
Jak sobie przypomnę ile czasu spędziliśmy z małżem na burzliwych dyskusjach o tym jaką wybrać podłogę: czy drewnianą, czy panelową, czy może płytki, i ile nerwów na tym zjedliśmy;) to nasuwa mi się teraz jedno stwierdzenie: po co się tak tym wszystkim przejmowałam.... Producent dawał na nasze panele 15 lat gwarancji, o ile nie 25 - myśleliśmy: cała wieczność... Wydaliśmy łącznie na nasze podłogi pseudo-drewniane ( montowane przez Pawła, mojego kochanego zdolniachę ) o powierzchni około 120m2, około 6000 zł. . Efekt tego montażu był cudowny... Ale do czasu. Jak się pewnie domyślacie;)
Raz zdarzyło mi się zrzucić na panele żelazko z wysokości niebagatela - 1m, To był pierwszy raz i najbardziej frustrujący... Ale potem było już tylko gorzej...W jednym rogu nasz pierworodny zaznaczył na nich swoją obecność wbijając w nie nasz tłuczek do mięsa i zostały w nich 0,5 cm ślady W jeszcze innym miejscu panele zaczęły się nienaturalnie wyginać na skutek wylania na nie pół kubka tajemnego różowego płynu, którego nie zauważyłam. Cóż - efekt posiadania dzieci? Było tych "przypadków" jeszcze więcej...
Dziś nabraliśmy już do tego sporego dystansu, ale nie wiem jak by to wyglądało gdybyśmy zdecydowali się kłaść 3-krotnie droższe drewno - czy bym rwała włosy z głowy??
Stwierdzam, że te panele to był mimo wszystko dobry wybór, na pewno łatwiej mi się będzie z nimi rozstać, jak przyjdzie konieczność wymiany podłogi..
PS. Życzę wszystkim aby ich decyzje budowlane były łatwiejsze niż moje;))