Mam do was pytanie... I proszę o podpowiedzi...
Ten tydzień to miał być ostatni tydzień pracy dekarzy... ( już i tak robią nam dach półtora miesiąca - wyobrażacie to sobie ??? )
Miał, ale niestety nie jest, bo zabrakło blachy do pokrycia dachu domu, i to całkiem sporo.
( nawiasem mówiąc nie wiem jak to było liczone, że zabrakło )..Chłopaki zwinęli manatki z budowy i po prostu się zmyli... Zastanawia mnie tylko po kiego grzyba zaczęli kryć garaż, skoro dom nie jest skończony!!!!! Ehmm....
Podobno blacha jest zamówiona, ale na dostawę trzeba czekać 2 tygodnie...
Problem jest w tym, że na 1 grudnia jesteśmy umówieni na montaż okien... Planowaliśmy wstawić okna jak już ekipa od dachu się zmyje i jak już wszystkie dachowe prace będą zakończone, bo boimy się je uszkodzić... Mieliśmy w sobotę pojechać na budowę żeby ogarnąć cały bałagan, który nam zrobili na działce i w domu ( mówię wam, to są taaacy bałaganiarze.. ). Jestem wściekła, bo w zaistniałej sytuacji nie ma to najmniejszego sensu.. I chyba nie ma też sensu montaż okien teraz
Co wy myślicie? Motnować, mimo, że dach nie jest skończony? Zaraz przyjdzie zima i mrozy ( już dziś podobno rano było -5 stopni ) czy zaczekać...?? Jestem załamana
Powinniśmy podpisać umowę z tą ekipą, ale niestety, jak to się mówi: mądry Polak po szkodzie!! GRR!!!!